Zamówienie? Było. Materiały? Są. Realizacja? dotychczas brak natchnienia. ALE zaczęłam mazać po materiale na pierwszym woreczku, a później ku mojemu zaskoczeniu już samo poszło i byłam w swoim żywiole. Koleżanka z pracy na pewno się ucieszy, bo nareszcie zbliżam się do zakończenia tej misji :)
Jak się wam podobają woreczki na lawendę?
Potrzeba 24h na całkowite wyschnięcie farby, można je zaprasowywać i zszywać. Lawendowe cacka na bank odstraszą wszystkie mole!
A tak wyglądają narzędzia pracy po skończonym zadaniu... nie obeszło się i bez szorowania ciuchów oraz rąk po łokcie :)
P.S. Wszyscy miło spędzili weekend? Ja tym razem wyjazdowo - można powiedzieć, że zbierałam natchnienie na termach w Uniejowie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz