Sesja dopiero co się zaczęła, a jutro u mnie ostatni egzamin :) To dlatego ostatnio mnie na blogu nie było, bo jakby nie patrzeć nauka pochłania na wiele godzin. Trzymajcie jutro kciuki. Na poprawę humoru i wzmocnienie chęci nauki sprezentowałam sobie taką oto bluzę:
I już się czuję jak w amerykańskich filmach. Przywiązanie do uczelni jest - w końcu studiuję już 6 rok. Nie myślcie sobie, że taki ze mnie wieczny student, co lubi powtarzać rok - po prostu kończę drugi kierunek :)
P.S. Na środę uszykuję wieeeele niespodzianek i te związane z walentynkami i te organizacyjne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz